Zaznacz stronę
Test Trek Domane 5.2

Test Trek Domane 5.2

Trek Domane 5,2 to bardzo chętnie kupowane i coraz bardziej popularne rowery szosowe z grupy ENDURANCE, czyli po prostu rowery wygodne. Dzięki uprzejmości Sklepu Rowerowego i Andrzejowi Michniakowi dostałem do przetestowania szosę Treka model Domane 5.2. Mogłem osobiście przekonać się czy faktycznie jest różnica pomiędzy rowerami Endurance a rowerami z grupy Race, o której tak rozpisują się producenci.

Wyposażenie Domane 5.2

W specyfikacji na stronie producenta możemy znaleźć informacje, że Domane 5.2 to rama z włókna węglowego Trek OCLV, sztyca podsiodłowa Ride Tuned. Widelec w całości wykonany z włókna węglowego. Wyposażony w grupę Ultegra 11s. Rower w specyfikacji sklepowej z koszykami i pedałmi wazy 8100g. Całkiem fajnie. Cena katalogowa 12 tysięcy.

Testy Treka

Włożyłem swoje wysokie koła (rower od razu zrobił się ładniejszy ;-)) i pojechałem na trening. Pierwsze wrażenie – „tapczan”, w stosunku do Lapierra Xeliusa. Faktycznie wygodna pozycja, wysoki przód mimo, że mostek ustawiłem najniżej, bez podkładek ale wysoka główka robi swoje. Domane 5.2 jest krótsza od nazwijmy to typowego wyścigowego roweru z grupy Race i ma dłuższy ogon, w celu lepszego tłumienia drgań.

Trek poszedł dalej –  zastosował patent Iso Speed czyli elastyczne połączenie rury podsiodłowej z rurą poziomą, dzięki dwóm łożyskom ślizgowym. To sprawia, że faktycznie robi się miękko siedząc na siodełku. Nierówności się wygładzają, a rura podsiodłowa, która na wysokości przedniej przerzutki wygina się jak łuk, daje dodatkowe uczucie miękkości i lekkości w plecach.
Bardzo to miłe a największe wrażenie zrobił przejazd po ażurowych płytach betonowych. Wysokie koła, opony 23mm 100PSI i nie czuje się nierówności. Niesamowite !!!

Kona Unit 2012

Kona Unit 2012

Czyli jak powstał rower jedyny w swoim rodzaju w pięknym pomarańczowym kolorze.

W 2013 sprzedałem „chińczyka” 29er z myslą, że już starczy maratonów itp. Okres zimowy to baaardzo duużo pracy, praca nad formą zawodników, ich treningami, zajęcia spinningowe w klubach, a chciałoby się też coś zrobić dla siebie. W przerwach zrodził się pomysł na coś w zupełnie innym wyglądzie niż dzisiejsze rowery.

Nie może być inaczej stalowka i do tego 29er i single Speed…

Taki pomysł ! Dlaczego? Bo „steel is Real” jak to ładnie napisał Paweł Bober, kolega z którym kilka wyścigów pojechałem 😉

Cienkie rurki, dusza, design, wytrzymałość, praca roweru pod jeźdżcem to wszystkko daje stalowka.

Czujesz się jak w Abarthcie, inny, wyróżniony. Masz coś czego nie ma dookoła.

Ale…

Masa,  no własnie to jedyny problem, bo stalówki są cięższe, dużo cięższe niż Alu czy karbon, ale zaczęły się poszukiwania. Znalazłem Kone unit z 2012 roku w obłędnie niesamowitym kolorze Orange. Haki poziome z możliwością singla, ale tez zrobienia kompletnego roweru z przerzutkami. Rewelacja!!! Geometria przystosowana do pracy z Amorem 80-100mm. Set ramowy pojawił się w przeciągu chwili dzięki http://www.sportsales.pl/.

Co w rowerze najważniejsze ??

Koła ! Wiedząc, że rama nie jest lekka chciałem mieć lekkie koła z możliwością wykorzystania ich do ewentualnego pościgania się. Padło na sprawdzone Novateci i obręcze Cresty , szprychy Sapim, do tego opony Conti Race King !! Wersja taperowa w jedynym słusznym rozmiarze 2,2. Zaczęło się budowanie.W poprzednim rowerze jeździłem na sramie x.0 i… nie byłem zadowolony z precyzji dzialania, był lekki ale lekkość to nie wszytsko. Dlatego w Konie poszły komponenty Shimano z grupy XTR. Po zamontowaniu -„banan” na twarzy. Jak to działa. Obłed!!:-) Na takim rowerze wystartowałem w Pucharze Mazowsza XC. Było fajnie ….choć bez amortyzatora 😉

W pierwotnej wersji Kona wyszła w single Speed, ale powiem szczerze nie kręciło mnie to. Zawsze było albo za miękko albo za wolno i ciągle kciukiem szukałem manetki co by zmienić przełożenie. Na dojazd do pracy single super, clean look, cicha praca, super!! Ale żeby pojeździć to jednak przerzutka tylna jest potrzebna. Mazowsze nie posiada gór, wiec na przodzie jest jedna tarcza absolute Black 36T Do KPN i wystarcza w zupełności.

Po pierwszych jazdach było fajnie ale moje „stare”plecy troche dostawały i jakos brakowało mi amortyzatora. Mam wrażenie, że dziury lepiej się jedzie na CX w kwesti odczuciowej niż na sztywnym MTB. Do tego dochodzi trakcja przedniego koła i płynność przejazdu…

Padło że trzeba widelec tzn amortyzator. Dwa tygodnie allegro i Ebaya i zastanawiania się jak się zmieni pozycja itd. Szukanie wersji 1-1/8 a nie taperowej i ośki 9mm. Znalazłem na Ebayu nowego czarnego Foxa 100mm.

W dwa dni był w domu (taki sam z allegro droższy o 450zł i czas oczekiwania 16 dni ). Chwile zabawy w przełożenie i produkt finalny wygląda tak::

Czas na testy Waga równe 11000 g. Mogłoby być 10500 ;-))