Zaznacz stronę

Odgrażałam się, że przygotuję Wam artykuł dotyczący jelit. Dlaczego opowiadam Wam o jelitach? Co mają jelita do diety i trenowania? Czyżby Niewiadomska zgłupiała?

Z tego co mi wiadomo, mam się dobrze….jeszcze 😉 a jelita są moją drugą strefą zainteresowania tuż po samym żywieniu. Nie mamy nawet pojęcia jak bardzo wpływa na nasz stan zdrowia, nawet obecnie się mówi, że odpowiada za choroby takie jakie depresja czy autyzm.

Już Hipokrates twierdził, ze wszystkie choroby mają swój początek we wnętrznościach. To właśnie w jelitach dochodzi do wchłaniania składników odżywczych, ale również tam mogą znajdować się patogeny i toksyny. Jest to stosunkowo nowy temat, ale bardzo szybko dochodzą nowe fakty potwierdzające zależność między zdrowymi jelitami, a wieloma chorobami.

Mogłabym godzinami Wam opowiadać, ale postaram się w przystępny sposób przedstawić najważniejsze rzeczy. Tematu nie wyczerpię tu tak jak bym chciała, ale zdaję sobię sprawę, że chcecie konkretów.

Czy wiesz, że:

W jelitach zdrowego człowieka bytuje około 2 – 3 kilogramów drobnoustrojów.[1]

 

Najważniejsze dla Was to,  że flora jelitowa może zawierać dobre bakterie, które:

  • odpowiadają za proces rozkładu jedzenia,
  • wytwarzają witaminy z grupy B i K
  • uszczelniają barierę jelitową
  • pełnią rolę przeciwnowotworową
  • pomagają wchłaniać środki odżywcze, np. wapń i żelazo
  • zapobiega wchłanianiu substancji toksycznych, patogenów i cząstek potencjalnie immunogennych. To takie sito, które przepuszcza do wnętrza naszego organizmu tylko to co dla nas dobre.[2]

Jednakże w swoim ciele mamy także bakterie niedobre, potencjalnie chorobotwórcze. Czyli jak się domyślacie, nie jest dla nas korzystny niedobór bakterii ale i ich nadmiar.

W efekcie dochodzi do rozwoju dysbiozy jelitowej, czyli silnego zmniejszenia populacji  bakterii korzystnych i nadmiernego namnożenie chorobotwórczych patogenów. Naukowcy wskazują, iż nieprawidłowy układ mikroflory jelitowej może być przyczyną rozwoju i/ lub podtrzymania szeregu jednostek chorobowych, zwłaszcza tzw.” chorób cywilizacyjnych”.[3]

 

Natomiast dysbioza może odpowiadać za:

  • nietolerancje pokarmowe
  • zaburzenia trawienia i wchłaniania ( przez co pogorszenie wyników morfologii krwi)
  • nadwagi, otyłości
  • pogorszenia kondycji psychofizycznej (jakże ważne u sportowców)

 

Czynnikami niekorzystnie wpływającymi na skład mikroflory są m.in.:

  • dieta (nadmiar cukrów, kwasów trans, produkty przetworzone)
  • stres
  •  zakażenia
  • leki (antybiotyki, niesteroidowe leki przeciwbólowe, inhibitory pompy protonowej)
  • alkohol
  • sport (wysiłek fizyczny)
  • wiek (z wiekiem stan flory jelitowej ulega pogorszeniu)

W efekcie dochodzi do „przesiąkliwości jelita”, mogliście słyszeć o tym pod pojęciem „nieszczelne jelita”, ale nie jest to prawidłowa nazwa zjawiska. Obecnie są poglądy, że spożycie choćby tylko raz w życiu antybiotyku może zaburzyć skład flory jelitowej na całe życie.

Czym kończy się taka przesiąkliwość? Do organizmu zaczyna trafiać coraz więcej antygenów, alergenów i szkodliwych substancji. W efekcie osoby zaczynają skarżyć się na coraz większe problemy ze strony przewodu pokarmowego, wzdęcia, zaparcia, biegunki.

Ale co to dalej ma wspólnego z Wami?

Duże wysiłki fizyczne nasilają dysfunkcje w układzie pokarmowym. Badania przeprowadzone na uczestnikach 24-godzinnego ultramaratonu (dystans 122-208 km) pokazały, że długotrwały i intensywny wysiłek nasila stany zapalne w organizmie. [4]

Obecnie bardzo dużo mówi się, że sportowcy i osoby trenujące regularnie mają prędzej czy później problemy z florą jelitową. Dieta wysokowęglowodanowa, intensywny wysiłek, leki przeciwbólowe doprowadzają powoli do dysbiozy (utraty równowagi flory).

 

Ale dość teorii:

Ostatnio trafił do mnie podopieczny, który robi bardzo dobre wyniki sportowe, jednakże skarży się na dwa problemy:

– bardzo niskie wyniki czerwonokrwinkowe

– ciągłe wzdęcia, zaparcia itp.

Dyskomfort możecie sobie wyobrazić. Tu też pragnę zwrócić uwagę na regularne badanie się. Ponieważ pomimo bardzo niskich wyników krwi osoba czuje się dobrze, ma energie, trenuje i gdyby pewnie nie te wzdęcia to by nic nie sugerowało, że coś jest nie tak z organizmem.

 

Po wywiadach, pogłębionych badaniach morfologii krwi zasugerowałam wykonanie badan flory jelitowej w Vitaimmun. Badania przeprowadza i opisuje dr Szachta, która jest mega specjalistką w dziedzinie zaburzeń flory jelitowej. Badanie jest o tyle wygodne, że dostaje się do domu pakiet do pobrania próbki (jakiej to się domyślacie) i kurierem odsyłana jest do Centrum. Na wyniki czeka się ponad 10 dni. Wyniki prezentują dokładnie stan flory jelitowej i poszczególnych szczepów w organizmie oraz całościowy opis co jest nie tak oraz schemat terapii probiotycznej.

 

 

Jak widzicie sami mamy do czynienia z brakami flory jelitowej. Jest to tylko część wyników, byście mogli zobaczyć jak wygląda wynik. Stan flory wpływać może na problemy gastryczne, wyniki sportowe (są dobre, ale mogłyby być lepsze, gdyby nie słaba morfologia). I co najważniejsze, jest to etap, gdzie możemy zadbać o zdrowie teraz, ale i z myślą o kolejnych latach. Taka dysbioza może być przyczyną wielu groźniejszych powikłań. Zapobiegamy więc a nie leczymy.

Dodam jeszcze, że podopieczny ma bardzo dużą wiedzę na temat żywienia, odżywia się bardzo zdrowo i świadomie, dba o siebie, wykonuje dobrze dobrane treningi antybiotyk brał raz w życiu! Można powiedzieć, że nie było żadnego czynnika wpływającego negatywnie na stan zdrowia, a jednak.

Kuracja trwać będzie ok 4-6 miesięcy, głównie polega na przyjmowaniu odpowiednio dobranych probiotyków, czyli zdążymy przed sezonem 😉

Czy warto? Szczegółową odpowiedź będziemy mieli za pół roku, jak podopieczny napisze mi, że zapomniał co to są wzdęcia, będzie to znak, że osiągnęliśmy efekt  jest to dla mnie najważniejszy cel. Dodatkowo liczymy na poprawę wyników, czyli poprawę dotlenienia organizmu, eliminację niedoborów witamin. Czyli zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie…a wyniki sportowe – ucieszą bardzo i owszem, bo zdrowy sportowiec to szybki sportowiec ;-))

 

Dlaczego Wam o tym piszę?

Nie dlatego, żebyście teraz wszyscy na hura rzucili się na zamawianie pakietów do pobrania próbki ( nie jest to post sponsorowany 😉 ). Chciałam zwrócić Waszą uwagę na to jak ważna jest praca u podstaw, nie tylko w kontekście poprawy wyników sportowych. Zachęcamy Was do wykonywania badań morfologii, pogłębionych, w celu zdiagnozowania nieprawidłowości, zapobiegania póki można zapobiegać.

Wiele uwagi poświęcanie na poszukiwania źródeł podnoszących wam wydolność, często pytacie o sok z buraka, o Vitargo, o diety wegetariańskie, bo przeczytaliście, że pomogły poprawić wyniki. I tak wiele rzeczy może pomóc poprawić wynik, ale jeśli mamy niedobory, rozwalone jelita i ograniczoną wchłanialność to efekty mogą być nikłe bądź wcale.

Chcesz poprawić swoje wyniki sportowe, poprawić odporność czy pozbyć się niemiłych dolegliwości – rób badania!

 

 

[1] [3] http://www.vitaimmun.pl/mikroflora-jelitowa/

[2] Robynne Chutkan „Dobre bakterie”

[4] Gill S. K., Hankey J., Wright A., Marczak S., Hemming K., Alerton D.M., Ansley-Robson P., Costa R.J The Impact of a 24-h Ultra-Marathon on Circulatory Endotoxin and Cytokine Profile. Int J Sports Med. 2015 Jul; 36(8): 688-95 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25941924